wracamy by was wziąć za pysk.

Krótko, bo chodzi o cytat z krótkiej wymiany zdań.
Z dawno nie widzianym znajomym.

Co, jeśli, powiedzmy, walec "Zwycięstwa" przetoczy się przez nas.
Przeżyjemy, niektórzy okupią to krwią , śmiercią swą, najbliższych oraz kalectwem.
Ocaleni, do tej pory często broniący życia i swego kawałka podłogi będą zmęczeni, sfrustrowani.
Wściekli, jednocześnie szczęśliwi że To się skończyło.
Tymczasem zza, obojetnie której granicy "wracają" ci, którzy oczywiście, musieli ocalić Kwiat Narodu(wybranego, przez kogo?).
I oświadczają: My Tu będziemy rządzić. My żądamy swego utraconego majątku.
Nie od napastników, od nas!!!
Ja: dopóki broń w łapach, musielibyśmy ich Wszystkich odstrzelić.
I nie że jakieś "bandy", "zbrojne podziemie".
Zwykli ludzie i ocalałe struktury Wojska oraz WOT.
Bo tamci normalnie nie mają prawa do niczego.
Aby po latach nie pojawiła się jakaś nowa wersja "mienia bezspadkowego".
Cześć, cześć.
Do zobaczenia w lepszym Życiu.

Przepraszam za klasyfikację tekstu.
Powinna być kategoria: Polska, wściekli.